To chyba tyle. Przyjaciele odlecieli już do skłopotanej ojczyzny, ja za kilka dni także żegnam się z Islandią.
Do pełni szczęścia Kasi i Tomkowi zabrakło tylko wyrazistych auror borealis. Mnie chyba tylko Billiego, bo zabrała go Norwegia.
Dziękuję zatem za dobre zarobki, pyszną rybkę, skrzętnie dawkowane promienie słoneczne i mnogość witaminy D w słynnym islandzkim tranie LÝSI. Wędrówki po klifach na mojej wysepce Heimaey, które dają chwilowe poczucie raju i wytchnienia, no i baseny, bo jestem istotą na wpół wodną. Za używane ubrania wysokiej klasy, skipy i deszcz, który pozwalał na skupienie się wreszcie na odkładanych na później filmach, książkach i pasjach. Za samotność, co pokazała, że tęsknić też jest cnotą.
PA PA ISLANDIO I ARRIVEDERLA VESTMANNAEYJAR.
PS. Fotografie pstrykały wybitne Katarzyna Ładny i Paulina Mąka, tekst pisałam ja, a motywował Tomek Indyk. W grupie siła.
PS.2. Ostatnie zdjęcie z drona zhakowałam ze strony słynnego islandzkiego fotografa Bragi Thora. Jak nienawidzę dronów, tak kocham baseny. Yo.
Co ich ugościła!!! Piękna kraina, piękne fotki, pięknie się to czytało <3 pozdrowionka
Wspaniała notka. Aż chce się zwiedzić te odległe rejony. Pozdrawiam!
Po przeczytaniu jeszcze bardziej żałuję że nimoglem tam z wami być. Zapraszam te parkę do Norwegii, jednak watpie czy będę wstanie przebić ten trip!
Trip numero uno. Na zawsze w sercu. Islandia jest very special.
Ps. Do zobaczenia Bili
Ps2. Do zobaczenia Ośka
piekne fotki i porywajaca narracja, poczulam zew przygody! troche mniej ekstremalnej niz wyprawa do wraku samolotu haha
fajnie zobaczyc znajome twarze i posluchac szumu wiatru na islandii x
Niesamowite. Po prostu niesamowite.
To wszystko wydarzyło się naprawdę.
Mam Cię na oku koleżanko. Baseny Vestmannaeyjar będą tęskniły za Tobą, foko. A ja jeszcze bardziej.
Wpisujecie miasta!
Grudziądz, jesteśmy tu!