Podbiliśmy kolejną włoską wyspę. Legendarną Sycylię. Zrobiliśmy to w nowym, ciekawym stylu, i w nowym, podpimpowanym vanie. Przez miesiąc okrążaliśmy ją razem z naszymi kolegami z aroundthecraft. Wynieśliśmy tym samym standard vanlife’owego podróżowania na nieznane nam wcześniej poziomy.
Połączyliśmy siły, uderzyliśmy ze zdwojoną mocą, mieliśmy wszystkiego więcej, w tym wygody i spostrzeżeń. Wiecie jak to jest, kiedy łączymy nasze koce plażowe, z kocami znajomych, parawany z ich parawanami i samoistnie tworzy się niezdobyta, nadmorska twierdza, gdzie tyle się dzieje i połowa piasku należy już do was. Kolega koleżanki donosi jagodzianki, przyjaciółka służy kremem do opalania, a ktoś inny gazetką. Jest weselej, ale i bezpieczniej. Wrażenia się namnażają.
I tak było z nami. Na dwa vany, dwie kuchnie, dwa łóżka, dwa stoły, cztery krzesła i cztery umysłowości. Mężczyźni zajęli się grillowaniem, logistyką parkingową i prowadzeniem domopojazdów, a my kobietki mogłyśmy się oddać słodkiemu przeżywaniu chwil, gotowaniu na gazie i malowaniu paznokci. Podział może i staromodny, ale w trasie wciąż funkcjonalny.
niesamowicie piękne fotografie. tekst zabawny. vanlife4eva.