Słuchajcie tego. Połączyłam wegańskie, frigańskie i polskie w jednym daniu.
Miałam w lodówie, zalegające od jakiegoś czasu frigańskie papryki. Jako, że Billy nie bardzo lubi je na surowo czy z sałatą, przypomniałam sobie o słynnych faszerowanych ryżem i mięsem paprykach mojej mamy. A pewnie i większości polskich matek. Dodatkowo dysponowałam resztkami kaszy jęczmiennej, w którą zaopatrzyłam się w polskim sklepie w Rejkjaviku.
Wiedziona tym tropem pobiegłam do marketu szukać fajnego wegańskiego mięska. Nie kupujemy mięsa zwierzęcego, bo wstyd, a poza tym mamy go dosyć. Wypatrzyłam ciekawy sojowo-glutenowy zamiennik- Shredded hoisin duck by Linda Mccartney. Tym samym zaczynam wielki test dostępnych na Islandii wegańskich mięs.
No to tak:
- Przecięłam 2 papryki na pół, wydłubałam nasiona. Dodatkowo miałam jedną podłużną czerwoną paprykę, więc ją także wydrążyłam. Utworzyła nawet ciekawszą formę paprykowego canelloni.
- Nasmarowałam je delikatnie olejem i wstawiłam na 15 minut do nagrzanego na 200 stopni piekarnika.
- Ugotowaną kaszę jęczmienną połączyłam na rozgrzanej patelni z czosnkiem i imbirem-na zdrowie, szarpaną, wegańską kaczką, porem (freegan) i świeżą pietruszką.
- Takim właśnie farszykiem niedbale wypełniłam podpieczone wcześniej papryki i oprószyłam białym twarogiem. Dodatek niekonieczny, ale akurat polski sklep również rozczulił moje serce tym produktem. Można zastąpić tofu lub innym serkiem.
- Naładowane mocą kaszy papryki zapiekamy w piecu najlepiej na blaszce wyłożonej papierem przez kolejne 15 minut, w tej samej temperaturze.
- Smacznego!
My jedliśmy z polskim, a jakże kiszonym ogórem, buraczkami tartymi, sałatą i humusem.
Sam wegański zastępnik oceniam na cztery z plusem. Fajnie przyprawiony, leniwym odbiera pracy, dla ambitnych szukam dalej. Stay tuned.
English version:
Listen to this. I combined vegan, freegan and Polish in one dish. I had some freegan peppers left in my fridge for some time and I didn’t hesitate to use them.
Since Billy doesn’t really like peppers raw or even with lettuce, I reminded myself of my mothers’ famous peppers stuffed with rice and meat recipe. Its probably typical for all Polish mothers. In addition, I had some barley groats, which I bought in a Polish store in Reykjavik.
Following my instincts, I ran to the supermarket looking for a nice vegan meat. We do not buy animal meat, it is a shame, and besides, we are fed up with it. I spotted an interesting soy-gluten substitute – Shredded hoisin duck by Linda Mccartney. Thus, I am starting a great test of vegan meats available in Iceland.
So there it is:
1. I cut 2 peppers in half, picked out the seeds. Additionally, I had one oblong red pepper, so I hollowed it out as well. It created even a more interesting form of paprika canelloni. I greased them gently with oil and put them for 15 minutes in an oven preheated to 200 degrees.
2. I combined the cooked barley groats with garlic and ginger on a hot pan – healthy mix, pulled, vegan duck, leek (freegan) and fresh parsley.
3. With this stuffing I carelessly filled the previously baked peppers and sprinkled them with white cottage cheese. Not a necessary addition, but the Polish store also touched my heart with this product.
4. Bake the peppers loaded with grits in the oven, preferably on a baking tray lined with paper for another 15 minutes, at the same temperature. Enjoy your meal!
We ate it with Polish pickled cucumber, grated beetroots, lettuce and hummus. I rate the vegan substitute itself four with a plus. Well-preseasoned, good for lazy or busy people. For those of you out there who are more ambitious I am gonna continue my search of perfect vegan meat. Stay tuned.