Loppa czyli lumpeksy

Chciałabym oficjalnie podkreślić, iż używane przedmioty kręcą nas bardziej niż nowe. Nie, że nie szanujemy współczesnego rękodzieła. Wręcz przeciwnie. Mamy nawet wielu ulubionych artystów, co wiedzą doskonale co robić z dłońmi i staramy się ich wspierać. Chwała dla POOKA POLAND i manufaktura ST. GUSTAV. Ale. No właśnie, odkąd pojawiliśmy się na skandynawskiej ziemi, a teraz także na Islandii i odkryliśmy loppemarkety, czy jak kto woli pchle targi, to kupujemy tam często i gęsto.

Na wyspie Heimaey, ku naszej uciesze, mamy jeden butik tego typu i to całkiem bogato uposażony. Zaskakująco także w polskie produkty ceramiczne z Bolesławca. Islandczycy kochają te zastawy. Są tu nawet tańsze niż w Polsce. Kubki na siłowni, na którą się zapisałam zanim jeszcze zamknął ją koronawirus, co do jednego były z Bolesławca. W hotelu, w którym pracuję też znalazłam parę naczynek tej marki. Gusta Islandzkie są dla mnie jeszcze nie do końca rozszyfrowane. Work in progress. 

Jako, że też szanuje ten brand wybrałam sobie jeden upominkowy Bolesławiec. Świecznik Baba. Tak ją wspólnie nazwaliśmy. Przaśnie podtrzymuje płomień domowego ogniska. Na długie, ciemne, zimne islandzkie wieczory absolutny must have. 

Lumpeksy tutaj to przeważnie duże hale wypełnione lampami, meblami, artykułami rtv i agd, ceramiką. Można się po nich włóczyć godzinami, w głowie snując zapomniane historie poszczególnych przedmiotów.

Moją uwagę przykuł portret tajemniczej młodej damy z tytułowego zdjęcia. Taka smarkata, a już tyle w niej sekretów pomyślałam. Zdawało mi się, że to ona wypatrzyła mnie, a nie ja ją. Nie kupiłam jej, niech gapi się na wszystkich klientów. Staromodny monitoring, w sam raz pasujący do tego miejsca.

Z ciekawszych artykułów, znaleźliśmy też amerykańską lodówkę w stylu vintage. Tę, na której wzoruje się modna edycja retro SMEG. Widać duży przepływ towarów między Ameryką, a Islandią. Lot stąd do USA zajmuje już tylko 5h. Domy na święta też zdobią po amerykańsku, na bogato, z przepychem. Ale o tym już wkrótce. 

Zapraszam na wirtualną wycieczkę po naszym lumpeksie. Ciao.

Na ochłodzenie emocji lodóweczka General Electric.

 

English version: 

I would like to officially emphasize that used items attract us more than new ones. And yes, we still respect handicrafts. We even have many favorite artists who know very well what to do with their hands and we try to support them. Eternal glory to POOKA POLAND and ST. GUSTAV manufacture. There is a but though. Since we appeared on Scandinavian soil, and now also in Iceland, and we discovered loppemarkets, or if you prefer flea markets, we buy there often and willingly.

On the island of Heimaey, to our delight, we have one boutique of this type, and it is quite well equipped. Surprisingly also in Polish ceramic products from Bolesławiec. Icelanders love these tableware. They are even cheaper here than in Poland. Mugs at the gym, which I signed up for before the coronavirus closed it, each piece was from Bolesławiec. In the hotel where I work, I also found a pair of dishes of this brand. Icelandic tastes are not fully clear to me yet. Work in progress.

As we also respect this brand, I chose one item from Bolesławiec. Babushka candlestick. We gave it that name together. Its warm light keeps the white Scandinavian interior cosy. An absolute must have for long, dark, cold Icelandic evenings.

Flea markets here are usually large halls filled with lamps, furniture, radio and household appliances, ceramics. You can wander around for hours, weaving forgotten stories of individual items in your head. My attention was drawn to the portrait of a mysterious young lady from the title photo. Such a snot, and already so many secrets in her, I thought. I was sure she had spotted me first, not the other way round. I didn’t buy the painting, letting her stare at all the customers. Old-fashioned monitoring, just right for this place. 

For more interesting items, we also found an American vintage refrigerator. The one that the fashionable retro edition of SMEG is based on. Perhaps. There has always been a large flow of goods between America and Iceland. The flight from here to US takes only 5 hours. 

Icelanders tend to decorate houses for Christmas in American style, richly and lavishly. But more on that soon.

I invite you on a virtual tour of our store. Keep cool. Ciao. 

4+

Leave a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *